Ostatnimi czasy, chcąc pomóc bratu w języku polskim (Tak, nie było nikogo lepszego), popełniłem rozprawkę na język polski do 2 klasy liceum. Gdy ja uczęszczałem do tego przybytku, zazwyczaj za prace pisemne otrzymywałem ocenę dostateczną. Oto najgorzej oceniona praca z polskiego w mojej karierze ucznia. (człowiek óczy się całe życie) A co wy sądzicie? Jak ocenilibyście moją rozprawkę? Dodam tylko, że w tekście rozprawki udało mi się bezbłędnie przewidzieć jej ocenę. Zapraszam do lektury, temat i tekst rozprawki poniżej.
Trzcina czy kamień, oto jest pytanie, chciałoby się
sparafrazować słowa słynnego autora. Chcąc odpowiedzieć na zadane pytanie,
uściślijmy wpierw parę faktów. Podręczniki Języka polskiego nigdy nie były
pisane z należytą temu dokładnością, tak też i to pytanie w danej formie nie ma
dość sensu by było godne mojej odpowiedzi. „Trzcina czy kamień? Który z
elementów (…) lepiej obrazuje kondycję w świecie?” W jakim świecie? Należałoby,
zatem najpierw zadać pytanie. Nam współczesnym? Czy Pascalowi współczesnym?
Jaką kondycje? Psychiczną, mentalną czy fizyczną? Z braku tych danych, przyjmuję, więc, że
autorowi pytania chodziło o świat współczesny i kondycję mentalną, a teraz, po
zanalizowaniu pytania, niech jego autor analizuje moją prace, o ile oczywiście
wystarczy mu na to inteligencji. Bo skoro nawet pytania sensownie nie potrafi
zadać, to wątpię czy potrafił będzie zrozumieć inteligentny wywód filozoficzny,
ale zaryzykujmy.
Świętej pamięci Blaise Pascal porównał ludzi do trzciny,
która potrafi myśleć. Istoty, która z jednej strony posiada wielką siłę, jaką
jest myśl, z drugiej jednak jest fizycznie słaba, nietrwała i podatna
przyrodzie. Porównanie to, w czasach owego wielkiego myśliciela było jak
najbardziej trafne i owszem w XVII w. Mógłbym i chciałbym się z nim zgodzić.
Otóż w świecie, gdy medycyna kojarzona była raczej z czarną magią, a
śmiertelność cholery była na poziomie 95 %, ludzie mogli rzeczywiście
przeceniać istotę przyrody i uważać, że nie można nad nią, choćby w
najmniejszym stopniu, zapanować. Sam, zaś Pascal, jako jednostka wybitna, mogła
mieć tendencję do przeceniania istoty ludzkiej, a dokładniej mówiąc jej
możliwości myślenia.
Świat mi współczesny, widzę inaczej. Człowiek z dnia na
dzień potrafi coraz bardziej panować nad swym biologicznym człowieczeństwem,
leczymy choroby, które niegdyś były śmiertelne, a lekarze potrafią już robić
prawdziwe cuda. Nasze ciała stają się, więc coraz silniejsze. Człowiek przejmuje,
więc powoli kontrolę nad przyrodą. Nie mogę, więc powiedzieć, że w tym aspekcie
wciąż jesteśmy trzciną.
Niestety wraz ze wzrostem technologicznym, obserwuję też
zacofanie myślowe wśród normalnych ludzi. Dzisiejszy świat widzę, więc, raczej,
jako pole trzcin, na którym leżą kamienie – potężne głazy. Trzciną jest
większość ludzka, ludzie żyjący z dnia na dzień, niepoddający świata większej
kontemplacji. Ludzie, którzy zachowują się jak baranki idące za swoim
pasterzem, zawierzając jemu i jego teorią. Głazami są ci pasterze, jednostki
silne, wybitne. Są to jednostki, które tak jak te kamienie, naciskając na
trzcinę, wymuszają kierunek jej wzrostu. Pascal był jednym z takich kamieni,
który do dziś naciska na nas i nasze poglądy nadając kierunek naszym myślą.
Musimy sobie tylko zadać pytanie czy to dobrze? W którym momencie z kamienia,
czyli osoby, która potrafi samodzielnie myśleć, podejmować decyzję i mieć
własne zdanie w jakimkolwiek temacie, stajemy się trzciną? Osobą, która ugina
się pod naciskiem innych, nie ma własnego zdania, a jedynie opinie zasłyszane
od innych. Nie potrafi sama myśleć, tylko w głowie ma gotowe szablony
przygotowane przez innych – takie klucze. W dzisiejszym świecie nie uczy się
nas już samemu myśleć, tylko daje nam się te klucze i wbija do głowy, jako
mądrości oświecone, które wymyślone zostały przecież przez ludzi takich jak my.
Co do tego mam pewność, bo na naszej ziemi tylko jeden gatunek posługuje się
długopisem i jest nim Homo Sapiens. Jeśli więc są to tacy sami ludzie, dlaczego
ich opinie uważa się za lepsze, mądrzejsze, wartościowsze? Skoro
niejednokrotnie owe klucze głupsze są niż nasze własne przemyślenia. Głupsze? -
Drogi uczniu jak możesz tak mówić? - Otóż mogę, bo jestem takim samym człowiekiem,
mam swój mózg, który w niczym nie ustępują innym mózgom. A nawet mój mózg, jako
ścisły, jest na pewno o wiele inteligentniejszy od mózgów tych tępych idiotów,
którzy wymyślają klucze do matury z języka polskiego.
Niektórzy mogą uważać, iż moja opinia jest mocno subiektywna
i nieprawidłowa, spieszę, więc poprzeć moją tezę odpowiednimi argumentami. Sam
Pascal pisze „ … zawsze, bowiem będziemy mieli górę i dół, bardziej i mniej
zdatnych, wynioślejszych i nędzniejszych...” co niejako stanowi potwierdzenie
mojej tezy i wskazuje, że już on dostrzegał, że ludzie nie są równi, a dzielą
się na trzciny i kamienie. Na mądrych i głupich, na wymyślających trendy i
tych, którzy za nimi bezmyślnie gonią.
Jak już stwierdziłem, bezmyślność ludzka przybiera dziś
olbrzymie rozmiary. Winą za to obarczam w głównej mierze media, ale również i
szkołę. Pragnę przywołać w tym momencie tekst piosenki aktualnej ikony
popkultury oraz idola młodzieży, z którą niejako mam dziś najwięcej do
czynienia. Paweł R. Mikołajuw, szerzej znany, jako Popek, śpiewa w swoim
utworze pod tytułem „Ballada o modelkach ...”(ostatniego słowa nie przytoczę z
uwagi na jego wulgarność) następujące słowa „Pojechały modelki do arabskich krajów na jachcie u szejka
najadły się kału...” , odnosząc się w tych słowach do wydarzenia sprzed
kilku lat, gdy polskie modelki dla pieniędzy spożywały ludzkie ekskrementy.
Samo to wydarzenia wskazuje na ogłupienie, jakie panuje aktualnie wśród ludzi.
Dodatkowym poparciem mojej tezy niech będzie, samo istnienie tej piosenki i jej
mierny poziom literacki. Ongiś mieliśmy Mickiewicza, Słowackiego, później
Tuwima, dziś mamy Popka, czy to nie jest wystarczający przykład głupoty
panującej w narodzie?
Wcześniej napisałem, że obarczam winą również szkołę, jest tak,
ponieważ uważam, że to właśnie w tej instytucji, powinno się nam – młodym
ludziom – wskazać kierunek, w jakim powinniśmy dążyć. Nie narzucać poglądów,
lecz nauczyć je wyrażać i wskazać drogę jak je kształtować. Dać nam szanse
rozwoju wskazując wartościowych artystów traktujących o czasach współczesnych,
w zamian za to, karmi się nas przestarzałymi już utworami, które najzwyczajniej
nas nudzą, przez co, braki idolów wypełniamy sobie tym, co jest powszechne, a
więc „Popkami”. Te „kamienie” nieważne jak głupie by były, naciskają na „trzcinę”,
bo są silniejsze od niej, a skutki tego mogliśmy oglądać na przykładzie młodego
człowieka, który okaleczył sobie twarz by zbliżyć się wyglądem do swojego
idola. Można przytoczyć również całkiem świeżą sprawę, młodej kobiety, która by
upodobnić się do Popka wytatuowała sobie oczy, co zaowocowało utratą wzroku.
O tym jak ważna jest rola kamieni w dzisiejszym świecie
traktuje artykuł z Newsweeka z 25 września bieżącego roku pt. „ Doktorat z
małżeństwa”. Mogliśmy w nim przeczytać o trenerze osobistym Mateuszu Grzesiaku.
Jest to ikona coachingu w Polsce. Czy mogłem przytoczyć lepszy przykład
kamienia we współczesnej nam kulturze? Na spotkania z Mateuszem przychodzą
tysiące ludzi w poszukiwaniu lepszego życia. On – kamień – stara się wywrzeć
pozytywny wpływ na te wszystkie trzciny. Uważam, że jest to najlepszy przykład,
jak potrafimy być podatni na naciski innych silniejszych jednostek. Niektóre z
nich kierują trzciny w dobrym rozwojowym i pozytywnym kierunku. Były jednakże w
historii i takie kamienie, które swój nacisk wykorzystywał w złych celach.
Niech przykładem takiego działania będzie osoba Adolfa Hitlera i jego wpływu na
naród niemiecki, a wnioski pozostawiam Państwu własnym przemyśleniom, w końcu
nie bądźmy trzcinami i miejmy własne poglądy.
Ostatecznym argumentem ukazującym, że żyjemy w świecie
trzcin i kamieni, niech będzie ta praca, która z uwagi na pozorną niezgodność z
tematem, może zostać oceniona niedostatecznie. Jednakże to właśnie ta ocena
będzie ostatecznym dowodem na to, że dzisiejszy świat nie myśli, szkoła tego
myślenia nas nie uczy, a to wszystko składa się na produkowanie z nas trzcin,
takich słabych i niesamodzielnych jednostek, które podatne są na najlżejsze
wpływy takie jak podmuch wiatru. Zapytają państwo zapewne dlaczego? Dlaczego
niby ktoś chciałby tworzyć z nas jednostki słabe. Odpowiedź jest banalnie
prosta, takie jednostki dużo łatwiej jest kontrolować, a także dużo taniej jest
je wyprodukować. Wpajając ludziom takie same płytkie wartości i niszcząc ich
umiejętności poznawcze, produkujemy sobie tanich robotników, którzy bez
solidnych fundamentów, nie będą potrafili przeciwstawić się panującemu
systemowi, a żeby w nim żyć, będą musieli go rozwijać. Jedyne pytanie, jakie
pozostaje nam sobie zadać to: Kim chcemy być, trzcinami czy kamieniami? Chcemy
wyznaczać standardy czy im ulegać?
Nowa Sól, 22.10.2017
Qbala Kapelusz i Wojtek Polański
PS.: Do czego to doszło, żeby Qbala z własnej nieprzymuszonej woli pisał rozprawki na polski. A tak, teraz to bym sobie popisał. Pozdrawiam wszystkie moje nauczycielki języka polskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz